GDZIE TA KEJA.mid


Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział:

- Stary, czy masz czas?

Potrzebuę do załogi jakąś nową twarz,

Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy,

Rejs na całość, rok, dwa lata - to powiedziałbym:


Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?

Gdzie ta koja wymarzona w snach?

Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?

Gdzie ta brama na szeroki świat?


Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?

Gdzie ta koja wymarzona w snach?

W kżdej chwili płynę w taki rejs,

Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?


Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż,

Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz,

W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam,

Biorę wór na plecy i przed siebie gnam.


Przeszły lata zapyziałe, rzęsą porósł staw,

A na przystani czółno stało - kolorowy paw.

Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step,

Lecz ciągle marzy o załodze ten samotny łeb.




Copyright©2004 by INTER-MIDI

KLIKNIJ NA OBRAZEK

TO BYŁY SZANTY!

KLUB ONA

27 LUTEGO 2010

ZDJĘCIA BASI I JACKA JOPOWICZÓW










TO BYŁY SZANTY!

                       Wieczór szantów, czyli pieśni szuwarowo bagiennych, charakteryzował się niezwykłą (zresztą zapowiadaną) brawurą wykonawców, którzy udowodnili, że ten gatunek muzyki ma nieograniczoną pojemność. Jeżeli na następnym spotkaniu zostanie wykonana fuga z toccatą J.S.B. - nie będziemy zdziwieni, muzyka baroku to w rozumieniu żeglarzy - też szanty! Wiek bawiących się szampańsko przy domowych wyrobach gorzelnianych oscylował między szestnastką i ...ątką, co dobitnie wskazuje na ciągłość pokoleniową i przeczy obwieszczanym tu i ówdzie antagonizmom. Trudno jest wymienić zaprezentowany repertuar, raczej łatwiej powiedzieć o tym czego nie było. Otóż nie było "Józefa z bagien", ale świadczy to tylko o zachowaniu dobrego smaku, nawet podczas ekstatycznych i frenetycznych popisów. Jak zawsze w gronie muzykujących wyróżniała się Żeglarzyna Śródlądowa, czyli Tomasz Darocha, ubrany(a) na ową okoliczność niezwykle akuratnie. Konkurencję czynił mu jedynie, jakże popularny na Mazurach flet boczny w rękach osoby młodej, ale niezwykle obiecującej. Na klawiszach dostojnie towarzyszył maestro Wojciech Sarwas, zachowujący jednak pewien (godny podziwu) dystans i wstrzemięźliwość. Nieoczekiwane wsparcie przyszło ze strony Anny Cegielskiej (do niedawna Filharmonia Narodowa), która ze swobodą i wdziękiem podkreślała zgrabnymi frazami rozszalałe wyczyny muzyczne. Wieczór, który przejdzie do historii, zawdzięczamy naszej Basi Jopowicz, nie tylko animatorki, ale wręcz reanimatorki elektrycznych spotkań, co z najwyższym ukontentowaniem podkreśla  KS.

28/02/10

            Wydarzenie miało miejsce w klubie ONA, którego niezapomniany klimat niezwykle sprzyja wszelkim spontanicznym ekscesom, i nie tylko...

 

ZDJĘCIA GRAŻYNY I WOJTKA SARWASÓW

ZDJĘCIA STASIA I IZY

GORZKOWSKICH

KANIKUŁA POD ŻAGLAMI "GRAŻYNY" c.d.


Żeńska załoga "Grażyny" pod dowództwem Jadwigi Skąpskiej Truscoe miała, podczas jednego z rejsów w 1935 roku na Bałtyku, niebezpieczną przygodę. Do świeżo pomalowanego masztu przykleiły się segarsy, co utrudniło zrefowanie grota przed nadciągającym uderzeniem szkwału. Wszystko skończyło się dobrze, a pełniąca funkcję bosmana Maria Bukarówna upamiętniła dziewczęce zmagania z żywiołem radosnym tekstem ułożonym do popularnej rosyjskiej melodii. Ciekawa jest też geneza nazwy jachtu."Grażyna" przywodzi bowiem na myśl poemat Adama Mickiewicza lub proste skojarzenie: żeńska załoga - żeńskie imię. Nic bardziej mylnego, chociaż... Nazwa jachtu pochodziła wprost od nazwiska wojewody śląskiego Michała Grażyńskiego, który walnie przyczynił się do zdobycia funduszy na jego zakup w Finlandii. Natomiast asocjacja z mickiewiczowskim poematem też ma sens. Otóż wojewoda Grażyński w rzeczywistości nazywał się... Kurzydło. "Literackie" nazwisko sprokurowała mu w dzieciństwie rodzina, uznając rodowe za zbyt pospolite.


Oto słowa piosenki autorstwa Marii Bukar - Wałdowej:   


Pod żaglami "Grażyny"

Życie płynie jak w baśni

Czy to sztormy, czy cisze,

Czy noc czarna, dzień jasny.


Kiedy grot ma dwa refy,

Fala pokład nam myje,

To załoga "Grażyny"

Czuje wtedy, że żyje.


Więc popłyńmy raz jeszcze

Hen! w dal siną bez końca,

Aby użyć swobody,

Morza, wiatru i słońca.


Coż, wydaje się że tekst Marii Bukar był zgrabniejszy (szczególnie rym myje - żyje, zamiast chropowatego zalewa - pływa). Popłyńmy więc tego lata pod żaglami... Grażyny.


KS 12.07.10